środa, 27 lipca 2011

Jaki prezydent, taka wizyta


Prezydent RP pojechał do Gruzji.
Z wizytą.
Strzelali do niego okupujący część Gruzji Rosjanie.
Nie trafili.
Marszałek Sejmu RP drwił:
- Jaki Prezydent, taki zamach.
Marszałek Sejmu RP kpił:
- Jaka wizyta, taki zamach.
Marszałek Sejmu RP szydził:
- Z trzydziestu metrów nie trafić w samochód, to trzeba ślepego snajpera.
Potem tłumaczył, że używał ironicznego języka, który ludzie inteligentni rozumieją.
Potem tłumaczył, że ta ironia dotyczyła błędów popełnionych przez Gruzinów.
Potem tłumaczył, że nie mówił o Prezydencie RP Lechu Kaczyńskim tylko o Prezydencie Gruzji Micheilu Saakaszwilim.
Potem tłumaczył, że jego intencją nie było urażenie ani obrażenie prezydenta i że tylko złośliwcy mogą w ten sposób to interpretować.
Potem tłumaczył, że miał nadzieję, że zostanie jednoznacznie zrozumiany.
A potem Prezydent RP zginął w Rosji.
A Marszałek Sejmu RP za jął jego miejsce.
I pojechał do Gruzji.
Przyjął go Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili.
Złożył kwiaty przy bulwarze Marii i Lecha Kaczyńskich.
Nie strzelali do niego okupujący część Gruzji Rosjanie.
Nikt do niego nie strzelał.
Jaki zamach, taka i wizyta.
Zamachu nie było. O wizycie można powiedzieć to samo.
Moją intencją nie jest urażenie ani obrażenie prezydenta i tylko złośliwcy mogą w ten sposób to interpretować.

niedziela, 24 lipca 2011

Prawie wszystkie ostateczne terminy raportu komisji Millera


Nie przed uzyskaniem wszystkich materiałów od strony rosyjskiej
(Jerzy Miller, 8 czerwca 2010 r., 57 posiedzenie Senatu RP)

Nie zakończymy pracy, dopóki nie uzyskamy wszystkich dokumentów źródłowych niezbędnych do postawienia tezy końcowej, która będzie, że tak powiem, naszym spojrzeniem na całość zagadnienia.

Przed uzyskaniem wszystkich materiałów od strony rosyjskiej
(Jerzy Miller, 24 września 2010 r.)

Jest realna szansa, że polska komisja wyjaśniająca okoliczności katastrofy smoleńskiej zakończy pracę do końca 2010 r.; nawet jeśli nie dostanie wszystkich materiałów od strony rosyjskiej.

Przed końcem 2010 r.
(Jerzy Miller, 24 września 2010 r.)

Jest realna szansa, że polska komisja wyjaśniająca okoliczności katastrofy smoleńskiej zakończy pracę do końca 2010 r.; nawet jeśli nie dostanie wszystkich materiałów od strony rosyjskiej - powiedział PAP szef MSWiA Jerzy Miller.
„Wydaje mi się, że jest to termin realny. Oczywiście samo tworzenie raportu jest procesem trudnym, bo komisja jest wyjątkowo liczna - 34-osobowa i działa na zasadzie consensusu lub zdania odrębnego w przypadku, gdy nie jest on możliwy do wypracowania" - powiedział minister.

Tuż po rozpoczęciu 2011 r.
(Jerzy Miller, 24 września 2010 r.)

Zastrzegł, że gdyby nie udało się zakończyć prac przed końcem roku, nastąpi to tuż po rozpoczęciu 2011 r., a powodem opóźnienia mogą być kwestie związane z redakcją raportu. Minister dodał równocześnie, że komisja nadal zabiega o kolejne dokumenty od strony rosyjskiej - związane z funkcjonowaniem lotniska. Jeśli ich jednak nie otrzyma, "nie będzie się powstrzymywać przed zakończeniem prac".

Jeszcze w lutym 2011 r.
(Donald Tusk, 19 stycznia 2011 r., 83 posiedzenie Sejmu RP)

Na pewno dużo większą satysfakcję miałbym i ja, i wszyscy pracujący przy tej sprawie, gdyby ustalenia, jakie wypływają z dokumentacji, ustalenia, jakich blisko już jest polska komisja, były także ustaleniami akceptowanymi, uznawanymi przez stronę rosyjską. Czy mamy na to wpływ? Tak, ograniczony, ale mamy. Czyli zgromadzenie i zaprezentowanie kompletnej wersji tego, co się zdarzyło feralnego 10 kwietnia. I zrobimy to. Minister Miller będzie mówił o harmonogramie pracy komisji. Zakładamy, liczymy na to, że efekt końcowy pracy komisji poznamy jeszcze w lutym, z końcem lutego. Jeśli potrwa to trochę dłużej, to proszę o wyrozumiałość, ale na pewno nie będzie to wyraźnie później. Myślę, że koniec lutego jest ciągle datą możliwą do osiągnięcia.

Z końcem lutego 2011 r.
(Donald Tusk, 19 stycznia 2011 r., 83 posiedzenie Sejmu RP)

…zgromadzenie i zaprezentowanie kompletnej wersji tego, co się zdarzyło feralnego 10 kwietnia. I zrobimy to. Minister Miller będzie mówił o harmonogramie pracy komisji. Zakładamy, liczymy na to, że efekt końcowy pracy komisji poznamy jeszcze w lutym, z końcem lutego. Jeśli potrwa to trochę dłużej, to proszę o wyrozumiałość, ale na pewno nie będzie to wyraźnie później. Myślę, że koniec lutego jest ciągle datą możliwą do osiągnięcia.

„Trochę dłużej” niż z końcem lutego 2011 r.
(Donald Tusk, 19 stycznia 2011 r., 83 posiedzenie Sejmu RP)

…zgromadzenie i zaprezentowanie kompletnej wersji tego, co się zdarzyło feralnego 10 kwietnia. I zrobimy to. Minister Miller będzie mówił o harmonogramie pracy komisji. Zakładamy, liczymy na to, że efekt końcowy pracy komisji poznamy jeszcze w lutym, z końcem lutego. Jeśli potrwa to trochę dłużej, to proszę o wyrozumiałość, ale na pewno nie będzie to wyraźnie później. Myślę, że koniec lutego jest ciągle datą możliwą do osiągnięcia.

Kilka dni później niż z końcem lutego 2011 r.
(Jerzy Miller, 19 stycznia 2011 r., 83 posiedzenie Sejmu RP)

Pan premier, pytany, jak długo jeszcze polska komisja będzie musiała pracować, aby osiągnąć etap gotowości do wydania raportu końcowego, powiedział przed chwilą: Obiecałem, że chcemy to zrobić jeszcze w lutym. To jest analiza możliwości nie tylko samej komisji, ale również wszystkich, którzy z nią współpracują, bo część analityczna nie zawsze jest wykonywana wewnętrznie w komisji, bywa również zlecana specjalistom na zewnątrz. Z góry proszę o wybaczenie, jeżeli się kilka dni spóźnimy, jeśli będzie wymagało tego to, czego jeszcze dzisiaj nie znamy, a co może poznamy za tydzień, dwa czy trzy.

Kilka dni po 2 lutego 2011 r.
(Jerzy Miller, 19 stycznia 2011 r., 83 posiedzenie Sejmu RP)

Z góry proszę o wybaczenie, jeżeli się kilka dni spóźnimy, jeśli będzie wymagało tego to, czego jeszcze dzisiaj nie znamy, a co może poznamy za tydzień, dwa [tj. 2 lutego 2011 r. – przypis M.G.] czy trzy.

Kilka dni po 9 lutego 2011 r.
(Jerzy Miller, 19 stycznia 2011 r., 83 posiedzenie Sejmu RP)

Pan premier, pytany, jak długo jeszcze polska komisja będzie musiała pracować, aby osiągnąć etap gotowości do wydania raportu końcowego, powiedział przed chwilą: Obiecałem, że chcemy to zrobić jeszcze w lutym. To jest analiza możliwości nie tylko samej komisji, ale również wszystkich, którzy z nią współpracują, bo część analityczna nie zawsze jest wykonywana wewnętrznie w komisji, bywa również zlecana specjalistom na zewnątrz. Z góry proszę o wybaczenie, jeżeli się kilka dni spóźnimy, jeśli będzie wymagało tego to, czego jeszcze dzisiaj nie znamy, a co może poznamy za tydzień, dwa czy trzy [tj. 9 lutego 2011 r. – przypis M.G.].

A jednak z końcem lutego 2011 r.
(Donald Tusk, 19 stycznia 2011 r., 83 posiedzenie Sejmu RP)

Dobrze wiemy, że to nie jest pierwsza ani druga, ani piąta sytuacja, w której premier, ministrowie, szef komisji udzielają publicznie informacji na temat tego, co robimy. (Głos z sali: Łaska boska.)
Nie, to żadna łaska, to jest nasz obowiązek, ale proszę nie mówić, że nie wiecie, co się dzieje w tej sprawie. Tak, komisja Millera pracuje. Liczymy na to, o czym już wspomniałem, że z końcem lutego będziemy mieli swoją, możliwie kompletną, wersję raportu przyczyn i okoliczności katastrofy. To jest moment, w którym będziemy mogli skonfrontować tę relację z tym, co przygotowali Rosjanie

Kompletny raport kilka tygodni po 19 stycznia 2011 r.
(Donald Tusk, 19 stycznia 2011 r., 83 posiedzenie Sejmu RP)

…to musi być dla nas najważniejsze i to robimy, nad tym procesem panujemy w stu procentach, bo to jest w naszym zasięgu – będzie polski raport, który będzie kompletny. Pozna go polska opinia publiczna, światowa opinia publiczna, Rosjanie i instytucje, które służą do tego, aby zajmować się tego typu sprawami. To będzie dobrze udokumentowany raport, który równocześnie umożliwi wyciągnięcie konsekwencji organizacyjnych, legislacyjnych, personalnych i politycznych też tutaj w Polsce. Za to także będę brał odpowiedzialność. (Oklaski) Zobaczycie państwo. Nie spieszcie się, to jest kwestia kilku tygodni.

Około 23 marca 2011 r.
(Jerzy Miller, 9 lutego 2011r.)

Prace nad raportem końcowym dotyczącym katastrofy smoleńskiej mogą przedłużyć się o około sześć tygodni [tj do około 23 marca, jeżeli za początek owych sześciu tygodni przyjąć 9 lutego – przyp. M.G.] - poinformował w środę szef MSWiA Jerzy Miller. Powodem opóźnienia jest usterka w tupolewie, na którym miał być przeprowadzony konieczny eksperyment. (…)
Według pierwotnych zapowiedzi, raport polskiej komisji badającej katastrofę miał być gotowy jeszcze w lutym. "Komisja pracuje i jest to praca tak intensywna, jak tylko jest to możliwe. Staramy się jak najszybciej wszystkie dokumenty uporządkować i sformułować ostateczny raport" - mówił w sobotę Miller dziennikarzom.

W czerwcu
(Donald Tusk, 7 czerwca 2011 r.)

Premier Donald Tusk chce, żeby raport ws. katastrofy smoleńskiej, autorstwa polskiej komisji pod wodzą szefa MSWiA Jerzego Millera, został przedstawiony zanim - jak mówił - zacznie się "jatka" w kampanii wyborczej. Ma nadzieję, że raport będzie upubliczniony w czerwcu.
"Czekam na zakończenie prac komisji i muszę to robić z cierpliwością. Komisja dobrze wie, że bardzo ważne byłoby, aby raport trafił nie tylko do mnie, ale w miarę możliwości do opinii publicznej, zanim rozpocznie się ta jatka w kampanii wyborczej" - powiedział Tusk na wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie.
Ocenił, że tragedia smoleńska na pewno i tak będzie używana o wiele zbyt często w kampanii, więc - jak podkreślił - wolałby, żeby przynajmniej państwowy raport, który ma także znaczenie międzynarodowe, również w relacjach z Rosją, był możliwie od niej odległy.
Zastrzegł, że nie jest to jego zadaniem i nie powinien zmuszać komisji do zakończenia prac wcześniej, niż ona sama uzna to za stosowne. Wyraził jednak nadzieję, że - tak jak obiecał mu to szef komisji Jerzy Miller - raport będzie dostępny publicznie w czerwcu. "Jak tylko otrzymam raport od ministra Millera, to już potoczy się błyskawicznie: akceptacja, tłumaczenie i publikacja" - zapewnił szef polskiego rządu.

Tak szybko jak to tylko możliwe
(rzeczniczka Jerzego Millera, 14 czerwca 2011 r.)

Komisja badająca katastrofę smoleńską działa tak szybko, jak jest to możliwe i gdy tylko raport będzie gotowy, zostanie przekazany premierowi Donaldowi Tuskowi - powiedziała we wtorek PAP rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak.
Według niej, w ostatnim czasie nie było rozmowy pomiędzy premierem a minister SWiA Jerzym Millerem (który przewodniczy pracom komisji - PAP) o terminie przekazania raportu.
"Komisja robi wszystko, by raport był gotowy tak szybko, jak jest to możliwe. Najważniejsza jest jednak jego jakość. Minister zobowiązał się, że jak tylko raport będzie gotowy, przekaże go premierowi" - dodała Woźniak.

A jednak w czerwcu
(Donald Tusk, 14 czerwca 2011 r.)

„Rozmawiałem we wtorek rano na Radzie Ministrów z ministrem Millerem i on ma determinację, tak jak cała komisja, żeby w czerwcu na moim biurku znalazł się raport. Tak jak wspomniałem, wtedy czekamy tylko na efekt tłumaczenia. Nie mam zamiaru ingerować w żaden sposób w treść tego raportu, po tłumaczeniu będziemy natychmiast to publikować” – powiedział we wtorek Tusk na konferencji prasowej w Adamowie w woj. podlaskim.

Błyskawicznie po czerwcu 2011 r.
(Donald Tusk, 7 czerwca 2011 r.)

Wyraził jednak nadzieję, że – tak jak obiecał mu to szef komisji Jerzy Miller – raport będzie dostępny publicznie w czerwcu. „Jak tylko otrzymam raport od ministra Millera, to już potoczy się błyskawicznie: akceptacja, tłumaczenie i publikacja” – zapewnił szef polskiego rządu.

Zanim rozpocznie się ta jatka kampanii wyborczej
(Donald Tusk, 7 czerwca 2011 r.)

Premier Donald Tusk chce, żeby raport ws. katastrofy smoleńskiej, autorstwa polskiej komisji pod wodzą szefa MSWiA Jerzego Millera, został przedstawiony zanim – jak mówił – zacznie się „jatka” w kampanii wyborczej. Ma nadzieję, że raport będzie upubliczniony w czerwcu.

* * *

Jerzy Miller o winie (I):

Komisja badająca wypadek lotniczy nie jest uprawniona do orzekania o winie. W związku z tym wszelkiego rodzaju pytania dotyczące winy konkretnej instytucji lub konkretnej osoby będą przez Komisję pomijane, ponieważ Komisja nie ma takich uprawnień. Zajmowanie się tą sprawą nie jest zadaniem Komisji.
Biuletyn nr 4582/VI kad. (posiedzenie Komisji Infrastruktury, Komisji Obrony Narodowej 
oraz Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Sejmu RP w dniu 18 stycznia 2011 roku), str. 10

Jerzy Miller o winie (II):

Nie znam też żadnej wypowiedzi władz polskich o winie polskich pilotów.

Jerzy Miller o winie (III):

Z tego powodu, że MAK opublikował swój raport, nie zmieniamy swojego zdania. Wynika to zarówno z badań strony rosyjskiej, jak również z badań polskich. Tak, gros winy leży po stronie polskiej.
Biuletyn nr 4582/VI kad. (posiedzenie Komisji Infrastruktury, Komisji Obrony Narodowej 
oraz Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Sejmu RP w dniu 18 stycznia 2011 roku), str. 10
 
Donald Tusk o odpowiedzialności (I):

Wszystkie decyzje jakie w ciągu tych tygodni, miesięcy zapadały, które podejmowała administracja państwowa mi podległa są za moją wiedzą, zgodą, i ja ponoszę za to pełną odpowiedzialność. Nawet jeśli niektóre z tych decyzji, na przykład dotyczące sposobu prowadzenia badania i śledztwa wynikają z procedur, z przepisów albo czasami z braku przepisów, to ja oczywiście także za to biorę odpowiedzialność i ponoszę odpowiedzialność, niezależnie od tego jakie to będzie dalej miało konsekwencje dla mnie i dla innych osób.
Spotkanie z rodzinami Ofiar Katastrofy nad Smoleńskiem, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, 10 listopada 2010 r.
 odpowiedź na pytania dra Dariusza Fedorowicza (brata ś.p. Aleksandra Fedorowicza)

Donald Tusk o odpowiedzialności (II):

…jestem szefem zespołu międzyresortowego. Od początku brałem na siebie pełną odpowiedzialność za wszystkie działania administracji rządowej w każdym zakresie i zawsze mówiłem o tym publicznie. Nie uciekam od odpowiedzialności, także politycznej. (…)
Będzie raport Millera, będziecie wyciągali wnioski także na tej sali sejmowej wobec ministrów, premiera, urzędników. Takie będzie wasze prawo i wasz obowiązek w jakimś sensie.

sobota, 23 lipca 2011

Obama za a nawet przeciw wojskom rowerowym


Obama poparł zakaz służby jawnych homoseksualistów w armii – to tytuł depeszy nadanej dziś o godz. 0.42 przez Polską Agencję Prasową.
Obama poparł zniesienie zakazu służby jawnych homoseksualistów w wojsku – to treść pierwszego akapitu tej depeszy.
Skoro albo rybka albo pipka (czyli, mówiąc bardziej fachowo: tertium non datur), to prawdziwy jest albo tytuł albo lead depeszy PAP.
Niestety, prawdziwy jest lead. Szacunek dla tradycji i honoru kraju i sił zbrojnych, które zwyciężały w dwu wojnach światowych i w równie strasznych, choć często ukrytych przed okiem publiczności zmaganiach zimnej wojny, okazały się mniej ważne od agresywnych roszczeń uczestników pride parades.
Szczegóły znajdą Państwo w:
depeszy serwisu prasowego amerykańskich Sił Zbrojnych AFPS (z którego autor depeszy PAP korzystał, ale przypisał je francuskiej agencji AFP),
- oraz - last but not least - we wspomnianej depeszy PAP (jeśli pominąć jej tytuł).

American Forces Press Service
Obama Commends Military for Handling of Law’s Repeal
By Army Sgt. 1st Class Tyrone C. Marshall Jr.
WASHINGTON, July 22, 2011

The 1993 law that has banned gay men and lesbians from serving openly in the military “undermines our military readiness and violates American principles of fairness and equality,” President Barack Obama said today in announcing he has certified that the armed forces are ready for its repeal.
Repeal of the law takes effect Sept. 20, when a 60-day waiting period mandated by the repeal legislation runs out.
“In accordance with the legislation that I signed into law last December, I have certified and notified Congress that the requirements for repeal have been met,” the president said in a statement.
Obama commended the military for adjusting to the repeal process in a transparent and professional manner, leading to certification by Defense Secretary Leon E. Panetta and Navy Adm. Mike Mullen, chairman of the Joint Chiefs of Staff, that the services are ready for the change.
“As commander in chief, I have always been confident that our dedicated men and women in uniform would transition to a new policy in an orderly manner that preserves unit cohesion, recruitment, retention and military effectiveness,” he said.

“Today’s action follows extensive training of our military personnel and certification by Secretary Panetta and Admiral Mullen that our military is ready for repeal,” Obama said.
As of Sept. 20, the president added, service members no longer will be forced to hide who they are to serve the country.
“Our military will no longer be deprived of the talents and skills of patriotic Americans just because they happen to be gay or lesbian,” he said.
Obama also lauded Defense Department leaders for their handling of the repeal.
“I want to commend our civilian and military leadership for moving forward in the careful and deliberate manner that this change requires, especially with our nation at war,” he said.
“I want to thank all our men and women in uniform, including those who are gay or lesbian, for their professionalism and patriotism during this transition.”
Obama also praised the resilience of the nation’s men and women in uniform for their ability to adapt to change.
“Every American can be proud that our extraordinary troops and their families -- like earlier generations that have adapted to other changes -- will only grow stronger and remain the best fighting force in the world and a reflection of the values of justice and equality that the define us as Americans,” he said.
President Barack Obama signs the certification stating the statutory requirements for repeal of DADT (Don’t Ask, Don’t Tell) have been met, in the Oval Office, July 22, 2011. Pictured, from left, are: Brian Bond, Deputy Director of the Office of Public Engagement; Kathleen Hartnett, Associate Counsel to the President; Secretary of Defense Leon Panetta; Kathryn Ruemmler, Counsel to the President; Chairman of the Joint Chiefs of Staff Admiral Mike Mullen; and Vice President Joe Biden. Official White House Photo by Pete Souza  

ERICA WERNER and LOLITA C. BALDOR, Associated Press
Obama repeals 'don't ask, don't tell'
Move makes good on promise from 2008 campaign
Updated: Friday, 22 Jul 2011, 5:28 PM EDT
Published : Friday, 22 Jul 2011, 10:38 AM EDT

WASHINGTON (AP) – President Barack Obama on Friday formally signed off on ending the ban on gays serving openly in the military, doing away with a policy that's been controversial from the day it was enacted and making good on his 2008 campaign promise to the gay community
The president joined Defense Secretary Leon Panetta and Adm. Mike Mullen, the joint chiefs of staff chairman, in signing a notice and sending it to Congress certifying that military readiness would not be hurt by repealing the 17-year-old "don't ask, don't tell" policy.
That means that 60 days from now the ban will be lifted.
"As commander in chief, I have always been confident that our dedicated men and women in uniform would transition to a new policy in an orderly manner that preserves unit cohesion, recruitment, retention and military effectiveness," Obama said in a statement.
"Today's action follows extensive training of our military personnel and certification by Secretary Panetta and Admiral Mullen that our military is ready for repeal. As of September 20th, service members will no longer be forced to hide who they are in order to serve our country."
Friday's move was expected under the repeal law Congress passed in December. Before "don't ask, don't tell," the military did not allow gays to serve. But in 1993 Clinton said gays would be discharged only if their sexual orientation became known.
Repeal has drawn strong opposition from some in Congress, and there was initial reluctance from military leaders who worried it could cause a backlash and erode troop cohesion on the battlefield.
But two weeks ago, the chiefs of the military services told Panetta that ending the ban would not affect military readiness.
Advocacy groups that fought for the change called the decision Friday long-overdue, while opponents said it's a political payoff to left-leaning gay and lesbian activists.
"The president's certification of repeal is a monumental step, not just for those forced to lie in order to serve, but for all Americans who believe in fairness and equality," said Human Rights Campaign President Joe Solmonese.
Elaine Donnelly, who heads the Center for Military Readiness, which has lobbied against repeal, said it will "undermine morale and readiness in the all-volunteer force."
The Pentagon is expected to spend the next 60 days preparing the troops for the change, and ironing out legal and technical details, including how it will affect housing, military transfers and other health and social benefits.
In most cases, the guidelines require that gays and lesbians be treated like any other member of the military.There will be differences, however. Same sex partners will not get the same housing and other benefits as married couples. Instead, they are more likely to be treated like unmarried couples.
Once the repeal is final, service members can no longer be discharged for openly acknowledging they are gay. That's the key change. And those who have been discharged previously based solely on the gay ban may apply to re-enter the force.
Service members may also designate their same-sex partners as beneficiaries for insurance and other benefits — something they may have avoided earlier for fear it would cause their dismissal.
One of the thornier issues is gay marriage.
An initial move by the Navy earlier this year to train chaplains about same-sex civil unions in states where they are legal was shelved after more than five dozen Congress members objected.
The training, lawmakers told Navy Secretary Ray Mabus, violated the 1996 Defense of Marriage Act by appearing to recognize and support same-sex marriages.

Reuters / By Phil Stewart
US military to certify ready for repeal of gay ban
Data: 2011-07-22 02:09
(Editing by Eric Walsh

* Clinton-era "Don't Ask, Don't Tell" policy near end
* Obama, Pentagon chiefs must certify military readiness
* 60-day wait period post-certification before policy ends)
WASHINGTON, July 21 (Reuters) – The Pentagon will announce on Friday that the U.S. military is ready to repeal the ban on gays serving openly in the armed forces, the last major hurdle to formally ending the policy, U.S. officials said on Thursday, speaking on condition of anonymity.
President Barack Obama last year signed a landmark law to allow for the repeal of the nearly 18-year-old "Don't Ask, Don't Tell" policy that forced gays to keep their sexual orientation secret in order to serve in the military.
But Pentagon leaders first needed to certify that military readiness would not suffer as a result -- something that will now be done by new U.S. Defense Secretary Leon Panetta and Admiral Mike Mullen, the top U.S. military officer, the officials said, speaking on condition of anonymity.
Once the Pentagon has signed off, Obama can certify the repeal -- fulfilling a 2008 campaign promise to end a policy that saw more than 13,000 men and women expelled from the military because of their sexual orientation.
There is then a 60-day waiting period before the law is finally scrapped.
Ending the policy, enacted under then-President Bill Clinton in 1993, has been a top priority of gay rights activists, along with advancing same-sex marriage rights.
Critics of repeal within the Pentagon had long argued it was too risky to pursue the change at a time when the military was stretched by the wars in Iraq in Afghanistan.
But a Pentagon study unveiled last year predicted that scrapping the policy would have little impact, and repeal won support from Mullen, chairman of the U.S. military's Joint Chiefs of Staff, and then-Defense Secretary Robert Gates.
U.S. courts also intervened, with a California district court judge last year finding that the "Don't Ask, Don't Tell" policy violated the U.S. constitution.
The Obama administration managed to keep the policy partly in effect through court appeals in order to give the Defense Department time to prepare for repeal. Last week, a federal appeals court blocked the Pentagon from investigating or discharging anyone under the policy.

Polska Agencja Prasowa, ksaj/
USA/ Obama poparł zakaz służby jawnych homoseksualistów w armii
Data: 2011-07-23 00:42

23.07. Waszyngton (PAP/AFP, Reuters, AP) – Zgodnie z zapowiedziami prezydent USA Barack Obama formalnie poparł w piątek zniesienie zakazu służby jawnych homoseksualistów w wojsku, uchylając dyskryminujący, według prezydenta, przepis obowiązujący od 18 lat.
W oświadczeniu Obama napisał, że "poinformował Kongres o spełnieniu warunków do zniesienia zakazu" i podkreślił, że przepis, który zobowiązywał żołnierzy-homoseksualistów do nieujawniania swojej orientacji seksualnej pod groźbą odesłania do cywila, "przestanie obowiązywać raz na zawsze za 60 dni, 20 września 2011 roku".
"Nasza armia nie będzie już pozbawiona talentów i umiejętności amerykańskich patriotów, tylko dlatego, że są gejami lub lesbijkami" - podkreślił prezydent.
Komunikat został opublikowany po spotkaniu Obamy z ministrem obrony Leonem Panettą i przewodniczącym Kolegium Szefów Sztabów sił zbrojnych USA admirałem Mike'em Mullenem.
Obama już w grudniu ubiegłego roku podpisał ustawę, uchylającą dotychczasową zasadę "Don't Ask, Don't Tell" (Nie pytaj i nie mów), zgodnie z którą nie wolno było pytać żołnierzy o ich orientację seksualną, ale ci z kolei nie mogli jej ujawniać swoim zachowaniem w armii pod groźbą zwolnienia ze służby.
Ustawa ta wymagała jednak, aby przed wprowadzeniem jej w życie ministerstwo obrony przygotowało do tego wojsko, organizując odpowiednie szkolenia.
Pentagon zobowiązany został do przedstawienia prezydentowi raportu stwierdzającego, że zniesienie zakazu jawnego homoseksualizmu w armii nie narazi na szwank jej gotowości bojowej, czego obawiali się niektórzy republikańscy kongresmeni. (PAP)